Samoocena

Tutaj sami oceniacie, jak Wam się razem pracowało, czyli atmosferę, organizację pracy, zaangażowanie kolegów oraz efekty końcowe, niekoniecznie te materialne.

48 komentarzy:

  1. W mojej grupie panowała przyjazna, miła atmosfera. Bez żadnych problemów, dogadywaliśmy się, oraz wykonaliśmy zadanie. Liczę na to, że następne etapy projektu będą przebiegać w podobny sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz, Maciuusiu ...tzn. Maćku;) Szkoda, że Cię nie było na prezentacji.

      Usuń
  2. W naszej grupie ( niebieskiej ) było miło i sympatycznie. Wszystko szło jak z płatka. Nie było żadnych kłótni i nieporozumień. Wszyscy członkowie tej drużyny o niczym nie zapomnieli i przynieśli rzeczy, które były potrzebne do zrobienia osi czasu. Mam nadzieję, że w następnym etapie projektu będzie tak samo miła atmosfera i wszystko pójdzie po naszej myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję Niebieskim poczucia odpowiedzialności i obowiązku- zjawisko rzadkie u gimnazjalistów płci męskiej- a tu proszę, wszystko jak z płatka, nikt niczego nie zapomniał i nie wystawił do wiatru reszty. Cieszą mnie Wasze opinie, ale wyluzujcie proszę z tym ugrzecznionym stylem szkolnego wypracownia;) Żadnych emocji ani podwórkowego żargonu tu nie będzie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zgadzam się z chłopakami. :) Chyba idealnie się dobraliśmy i przez to fajnie się nam współpracuje. :) Ja jestem bardzo zadowolona z tego, że wzięłam udział w projekcie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie ładne zdjęcie! Z kim oprócz Ciebie mamy przyjenmość?

      Usuń
    2. To jest moja siostra- Kornelia :)

      Usuń
  5. A najlepsze, Kasiu, dopiero przed Wami! I troszkę trudniejsze, ale któż nie lubi takich wyzwań. Na pewno nie WY!

    OdpowiedzUsuń
  6. W naszej drużynie rudych pracowało się bardzo dobrze. Dogadywaliśmy się idealnie pod każdym względem . Było trudno ale daliśmy z siebie wszystko i się nam udało . Chcemy żeby inne projekty też nam tak dobrze poszły . Rudzi najlepsi !!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. W naszaj grupie pracowałyśmy pod presją. Włożyłyśmy w to "dzieło" dużo wysiłku i myślę, że było warto. Naprawdę ciekawie spędziłyśmy ten czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Czarnym i Rudym, którzy nareszcie się uaktywnili na blogu;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobrze nam się razem pracowało, a przy pracy świetnie się bawiłyśmy! Młodsza siostra Pauliny poddawała nam dużo fajnych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Grupa Lawendowych musieliśmy się spotkać po raz drugi. Było fajna atmosfera chociaż musiałyśmy się sprężyć,gdyż był poniedziałek a miałyśmy oddać pracę we wtorek.Moja siostra jak zawsze, trochę nam przeszkadzała, ale za to poddawała nam dużo pomysłów i wycinała zdjęcia z gazet. Była miła atmosfera i fajnie się bawiliśmy.
    Paulina Gaik

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że nie tylko mnie zdarza się pracować z nożem na gardle:)

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas na pierwszym spotkaniu było bardzo wesoło, ale nawet nie zaczęliśmy robić projektu... Oglądaliśmy filmy i biegaliśmy po domu Julki :D w związku z tym musieliśmy się umówić na kolejne spotkanie, ale postanowiliśmy, że każdy przygotuje coś w domu. Później było już lepiej i udało nam się skończyć plakat.:) We wtorek przed prezentacją mieliśmy jeszcze przykleić kilka obrazków, ale jakoś tak wyszło, że się nie udało... Następnym razem nie będziemy zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nasza grupa czarnych spotkała się 2 razy.Na 1 z tych spotkań każdemu przydzielono jakieś zadanie do wykonania, 2 zaś opierało się na stworzeniu arcydzieła. Wyszło świetnie ! Jestem zadowolona, że nasza grupa osiągnęła taki wynik : ) W. Tapa

    OdpowiedzUsuń
  14. Różowym należy się szacunek za samokrytycyzm ( umiejętność niezwylke cenna, wymagajaca dystansu do siebie i uczciwości). Mam nadzieję, że niedosyt przełoży się na pelna mobilizację w kolejnej odsłonie projektu. Zaś Czarnym wyrazy najwyższego uznania i gratulacje za imponujacy efekt Waszej pracy;)))

    OdpowiedzUsuń
  15. W naszej grupie rudych panowała miła atmosfera dogadywaliśmy się, lecz brakowało nam Kuby Grzymka który był chory ale daliśmy rade. Maksymilian Patoń

    OdpowiedzUsuń
  16. Rudzi trzymają dobry poziom - ostanio szóstka, teraz piątka. Brawo chłopaki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Uliczna sonda i przeprowadzanie wywiadów to bardzo ciekawe zajęcie. Nie zawsze proste, ale warte zachodu. Niektórzy ludzie, gdy widzą kamerę i nasz redakcyjny „mikrofon” (stary niedziałający szmelc z pomarańczową gąbką) uciekają jak przed ogniem. Czasami zdarzają się żartobliwe wyjątki. Pewnemu niepozornemu staruszkowi zadaliśmy pytanie: Czy jest pan wolnym człowiekiem? A on cytując „Ja mam żonę i dzieci, więc nie czuję się wolny”. Ta odpowiedź rozbawiła nas wszystkich, a ja prawie się popłakałem. Kilku osobom udało się barwnie odpowiedzieć na nasze pytania, więc byłem zadowolony. Praca redaktora gazetki była fascynująca, lecz ten uporczywy marsz w poszukiwaniu „ofiar” sondy po polsku czasem mnie irytował- to tak jak podróż w nieznane i żadnej gwarancji, że coś się uda złowić.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam ocenić, jak pracowało mi się podczas sondy ulicznej, więc oto moja opinia. Pracowało mi się dobrze, nawet lepiej niż dobrze, choć niektórzy unikali i wykręcali się od odpowiedzi- ale nie było tak źle. Prowadzenie sondy ulicznej jest całkiem proste i przyjemne, wystarczy trochę czasu i dobre podejście. Byłem na wszystkich sondach, oprócz jednej, kiedy to musiałem szukać moich współredaktorów, bo plątali się gdzieś po Żabnie. Gdy udało mi się po jakiś 15 razach do nich dodzwonić, to dowiedziałem się, że są pod Herbową. Oczywiście, (kto by się spodziewał) ich tam nie było, więc przez kolejne pół godziny szukałem ich po Żabnie. Tylko wtedy nie pracowało mi się dobrze. W innych sytuacjach ludzie chętnie odpowiadali na pytania i byli otwarci. Tylko wzdrygali się przed kamerą, ale było nieźle. Dla mnie byłaby to sama przyjemność, gdyby nie to, że nasza przywódczyni (Pani Węgrzyn) chciała koniecznie dobić do 20 osób, żeby sonda była reprezentatywna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć chciałbym się wypowiedzieć. Mogę??

      Usuń
    2. Możesz serdeczny kolego. Jestem za.

      Usuń
    3. Dobrze, więc zgadzam się z tym oto opisem! Było przednio :) bawiliśmy się szampańsko ^^

      Usuń
    4. Dziękuje, serdeczni przyjaciele. Zgadzam się. Było zacnie, setnie się ubawiłem, aż po same pachy.
      PS Kiski, loffki, Kawaiiii desoiuuu, Sugoi Sugoi

      Usuń
  19. Jak kolega u góry, otrzymałem rozkaz bojowy zaistnienia na blogowej tablicy w słusznej sprawie ocenienia, jak mi się pracowało podczas przeprowadzanych sond ulicznych z mieszkańcami naszego wspaniałego miasteczka. Oczywiście, łatwo nie było, ludzie starali się wymigiwać od odpowiedzi, uciekali od nas, ale jednak udało się naszej grupie znaleźć garstkę odważnych osób. Ja, w przeciwieństwie do tego na górze, byłem obecny na WSZYSTKICH sondach. Na szczęście nie musiałem ich wszystkich przelewać na papier, bo to był najtrudniejszy i najżmudniejszy odcinek pracy, mimo iż byłem kozłem ofiarnymi z racji, że na mnie padło, chodziłem z dyktafonem i nagrywałem tych , którzy w swej wspaniałomyślności zechcieli z nami porozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Po niejakich trudnościach raz jeszcze wrzucam:
    Odpowiadając na jednocześnie trzy prośby – z których tylko jedna była skierowana bezpośrednio do mnie:
    „Co za miesiąc!” (parafrazując pamiętnik Donny z „Mamma Mia!”) – EMOCJE – taka pierwsza myśl wpada mi do głowy, jeśli myślę o projekcie, do którego przystąpiliśmy (tylko po części z przymusu lub łapanki). Motyla noga – PODWÓRKOWY ŻARGON – nie myślałem, że cokolwiek tworzonego w takim bezładzie i ogólnie pojętym chaosie może przynieść takie niespodziewane owoce! Kurczę Felek! – PODWÓRKOWY ŻARGON na bis – Z drugiej strony, cała historia naszego kraju, wszystko w Polszy, bazuje na niezorganizowaniu, więc nie jest z nami tak niedobrze.
    Wszystko działo się nad wyraz szybko (chociaż to uczucie względne, bo ogólnie czas jest względny – ale to już Einstein. Co jest zbyt skomplikowane na poziom polskiego gimnazjum). Jednego dnia dostałem za zadanie odnaleźć adresy żyjących uczestników obrad Okrągłego Stołu. Nic trudnego, półtorej godziny roboty i po wszystkim. W kolejnym dniu – zamieszanie wokół listu. Ale 45 minut, kilka korekt i po robocie. Następnego dnia – wysyłanie emaili. I może dwadzieścia minut później pierwsza odpowiedź! I do tego propozycja przyjazdu!
    Potem siedzę przy moim zawalonym papierzyskami biurku, delikatnie muskając drogą papeterię moim kochanym sonnetem (pióro), cierpiąc w duszy przy każdej pomyłce i niedociągnięciu w prowadzeniu linii, układzie słów. Przepisywałem list. By wysłać je potem do najprzewielebniejszych signori Wałęsy i Millera. Pomijając fakt nieumieszczenia na kopertach adresu zwrotnego – pełen sukces!
    Niemniej jednak na końcu miesiąca wykrystalizował się bilans: dwie osoby odpisały mailowo, jedna obiecała przyjechać, jedna wysłała zdjęcia, sekretarka jednej obiecała kontakt telefoniczny i mamy zapewnienie, że zostaniemy zarekomendowani innej osobie. Całkiem dobry wynik.
    Bo, przyznaję się bez bicia, byłem sceptyczny co do sensu takiego napalania się. „Przecież i tak nie odpiszą!” – zdanie nie tylko moje, ale i pani Bogusi. Ale też w związku z tym nie zaszkodzi napisać. I proszę sobie wyobrazić co czułem, gdy pani Staniszewska odpisała nam po, co już wspominałem, dwudziestu minutach! Podejrzewałem ingerencję szatana lub podły żart, lecz posłusznie spisywałem na komputerze słowa dalszej korespondencji płynące szerokim strumieniem z genialnych ust naszej Najjaśniejszej Pani Opiekunki – BEZWSTYDNE WAZELINIARSTWO – i robiłem, co do mnie należało.
    Ale, cokolwiek bym nie napisał, przyznać ponad wszelką wątpliwość muszę - przynajmniej jest ciekawie.
    I oby było jak najciekawiej!
    I tym sposobem wypełniłem prośbę numer trzy – o napisanie tychże wypocin.
    Miłego dnia!
    DyGolec

    OdpowiedzUsuń
  21. Pracowało nam się bardzo dobrze. Chociaż na początku nie mogłysmy się zebrać,gdyż każdy miał coś ważnego do zrobienia.I dla tego robiłyśmy wszystko dzień wcześniej.Ale miałyśmy pomysł i szybko go zrealizowaliśmy. Pracowało nam się bardzo dobrze. Szkoda prze projekt juz się skończył!!!!
    Paulina Gaik

    OdpowiedzUsuń
  22. Chociaż projekt jak zwykle robiłyśmy na ostatnią chwilę to pracowało nam się bardzo dobrze. W grupie panowała fajna atmosfera i świetnie się dogadywałyśmy.
    Marysia Macko

    OdpowiedzUsuń
  23. W grupie niebieskiej pracowało się świetnie. Wszystko było dobrze oprócz kleju, który prześwitywał przez karton. Reszta poszła łatwo. Było dużo zabawy. Szkoda, że to już koniec projektu. Chętnie zdobyłbym jeszcze jakąś ocenę.

    Jakub Goch

    OdpowiedzUsuń
  24. Podczas prac nad ostatnim projektem była miła atmosfera podczas, której nam się świetnie pracowało. Na początku naszych prac napisaliśmy instrukcję i omówiliśmy tematykę lat 1989.Gdy spotkaliśmy się po raz drugi zajęliśmy się pytaniami i rozplanowaniem pól.Podczas ostatniego spotkania dokończyliśmy planszę i wydrukowaliśmy zdjęcia.
    Bardzo miło mi się pracowało i dzięki temu projektowi dowiedziałem się wielu rzeczy na temat Solidarności. Szkoda, że to byłą ostatnia praca, ponieważ wspaniale było się zintegrować.
    Kamil Kożuch

    OdpowiedzUsuń
  25. W środę odbyło się spotkanie z panią Grażyną Staniszewską, która bardzo mnie zaskoczyła. Byłam przekonana , że przyjedzie do nas jakaś zgorzkniała staruszka, zanudzająca nas przez półtorej godziny. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam pogodną, uśmiechniętą panią :) wcale nie 'przynudzała', wręcz przeciwnie. Z przyjemnością słuchałam jej opowieści, które były ciekawe i zdecydowanie lepsze od historii opisanych np. w książkach. W prostych słowach opisała nam sytuację Polski sprzed 25 lat. Mieliśmy okazję zobaczyć też parę przedmiotów z tego czasu, jak na przykład plakat wyborczy.
    Julka

    OdpowiedzUsuń
  26. W grupie CZARNYCH, ostatnie (niestety :C) zadanie jakie otrzymaliśmy było wykonanie gry planszowej (podkreślam nie było łatwo, ale jakoś nam się udało). Zadanie naprawdę trafiło, że tak powiem w mój gust. Dobra organizacja i kilka godzin spędzonych nad ,,makieto czymś podobnym'' dała nam wszystkim -5 z czego chyba każdy się ogromnie cieszył!
    Nasza praca wyglądała tak:
    -pierwsze spotkanie: omówienie wyglądy gry i dość niedokładny zarys planszy,
    -drugie spotkanie: prawdziwa zabawa z klejem, porozrzucane kolorowe karki papieru i satysfakcja z otrzymanego ,,dzieła'' jesłi można do tak nazwać.
    W.Tapa

    OdpowiedzUsuń
  27. W mojej grupie(niebiescy) były pewne niedociągnięcia np. z instrukcją, ale udało się nam zrobić najlepszą prace :)
    Zgadzam się w 100% z opinią Kuby.
    Żałuję, że to już koniec, ale można wziąć udział za rok :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Spotkanie z Panią Grażyną Staniszewską było fantastycznym przeżyciem. Z tej nietypowej lekcji historii dowiedzieliśmy się niezwykłych rzeczy, których nie podają podręczniki do historii. Pani Grażyna była bardzo miła i opowiadała ciekawie. Mam nadzieję, że będzie więcej okazji do poznania tak wspaniałych ludzi ;)

    Białas S.

    OdpowiedzUsuń
  29. Spotkanie z Panią Poseł Grażyną Staniszewską, było dla nas (a przynajmniej dla mnie) przeżyciem niezapomnianym. Byliśmy bardzo zadowoleni z samego faktu, że Pani Grażyna zechce nas odwiedzić. Rozmowa z Panią Poseł była bardzo przyjemna, dowiedzieliśmy się bardzo wiele o tamtych czasach. Mam nadzieję, że będę miał przyjemność spotkać się ponownie z Panią Staniszewską, ponieważ jej osoba, jak i spotkanie, zapadły mi głęboko w pamięć i raczej pozostaną one tam na długi czas. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Po nieznacznych zgrzytach w składzie, o których szkoda nawet rozmawiać, udało nam się doprowadzić do spotkania z Panią Staniszewską. Przed samym wywiadem, siedząc razem z obywatelem Mazurem przy stoliku, przy którym miała usiąść także Pani Poseł, serce kołatało mi jak szalone. Po czym, gdy tylko zacząłem z Panią rozmawiać, wszelkie napięcie minęło – była to naturalna, urzekająca rozmowa. Jak już inni mówili, pokazała nam tworzenie demokracji „od kuchni”, przynosząc dla nas kilka upominków. Po samym spotkaniu prowadzący (dzięki mojemu uporowi, bo chciałem się czegoś Pani dopytać) zostali zaproszeni na herbatkę razem z naszym szanownym gościem i jej „szoferem”, czyli siostrą. Niezapomniane przeżycie – rozmawiać z „żywym kawałkiem historii”. Całe spotkanie zostało ocenione przez postronnych za pełen sukces, chwaląc przy tym prowadzących (co, nie ukrywam, było niesłychanie miłe).
    DyGolec

    OdpowiedzUsuń
  31. W końcu udało się nam wygrać :D
    Bardzo dłuuugo przygotowywaliśmy się do quizu, byliśmy raczej pesymistycznie nastawieni, więc nasze zwycięstwo było dla nas ogromnym zaskoczeniem...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Prawie wogule się nie uczyłyśmy na quiz, ponieważ większość zapamiętaliśmy z tych różnych prac. Lecz musieliśmy sobie wszystko po powtarzać. Dobrze się bawiłyśmy i byłyśmy zaskoczone 2 miejscem! :D Mile będziemy wspominać projekt i szkoda że tak szybko się skończył :(.
    Paulina Gaik

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeśli mowa o quizie...hmm... prawdę mówiąc byłyśmy kompletnie nieprzygotowane!!! A więc quiz można byłoby nazwać (jak dla nas) STRZELANINĄ lub ZGADYWANKĄ. Dobra nazwa :) Natomiast jeśli chodzi o wyniki to straszna niespodzianka! 2 miejsce? Jakim cudem?! :O Taniec szczęścia to za mało! :)
    Białas ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. zgadzam się z Kaśką ;d chociaż nie do końca, bo ja na przykład wiedziałam, że będziemy na podium :)) pytania były ciekawe, niektóre trudne, ale byliśmy przygotowani. oczywiście nie znaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania, ale mimo wszystko daliśmy radę, co dla niektórych
    podsumowując : quiz podobał mi się najbardziej z całego projektu ! :>
    Julka ;d

    OdpowiedzUsuń
  35. Quiz według mnie był fajny. Byliśmy mało przygotowani, ale wyszliśmy z trzecim miejscem i pięcioma punktami. Najbardziej z projektu podobał mi się quiz i dostawanie ocen ^^
    Kuba :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Podsumowanie całego projektu quizem było rewelacyjne. Naprawdę świetny pomysł!
    Nie dowierzałam, kiedy to właśnie my grupa ,,czarnych" dostała 2 miejsce, ponieważ tak naprawdę na ten pojedynek udałyśmy się z wiedzą z poprzednich etapów owego projektu. Poszło całkiem nieźle, choć zawsze mogło być lepiej i tu składam gratulacje grupie różowej za wygraną : )

    OdpowiedzUsuń
  37. Ha! Wszystko dobre, co się dobrze KOŃCZY! Meta! Uffffff!

    OdpowiedzUsuń
  38. Jesteście lekiem na całe zło! Dziękuję;)))

    OdpowiedzUsuń
  39. u nas w rudych poszedl quiz najgorzej ... nie przygotowalismy sie niestety ale myslimy ze jakbysmy sie pouczyli to poszloby nam o wiele lepiej ... cieszymy sie i tak z tego co mamy ... nagrody sie nam podobaly ... najtrudniejsze dla nas byla piosenka /Michał Barszcz

    OdpowiedzUsuń